Już dawno chodziło mi po głowie uszycie fartuszka, bo w sumie to jedna z najprostszych rzeczy które można uszyć. Szyłam już fartuszki dla jednej mamy i dla drugiej mamy i w pracy na warsztatach i wspólnie z koleżanką dla niej i przyszła wreszcie kolej żeby uszyć choć jeden dla siebie. Wygrzebałam z czeluści mej szafy jakąś resztkę lnu połączyłam go z jasną biało-błękitną łączką, dodałam niebieską lamówkę i tak powstał mój pierwszy osobisty fartuszek ;-)
ps. nie jest idealny ale mi się bardzo podoba.
pozdrawiam Justyna.
Bardzo piękny fartuszek:)
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam blog i jestem zachwycona:) Bardzo piękne prace:) Wszystkie!:)