Muszę przyznać, że już dawno nie szyłam i Elna stoi i się kurzy, trochę mi jej szkoda i trochę mam wyrzuty ale wiosna nie nastraja mnie do spędzania czasu w domu, ciągnie mnie na dwór, na zieloną trawkę, łapać słoneczko, wsłuchiwać się w świergot ptaków.....ahhh....tylko ten deszcz teraz... więc w między czasie a raczej w czasie pracy (za co ją bardzo lubię) pobawiłam się trochę farbami i powstały takie oto aniołki.....
ten wyszedł bardziej jak madonna |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz