Jak już wspomniałam wcześniej pouzupełniam trochę zaległości. W okolicach świąt, tak tak tych minionych udało mi się całkiem przypadkiem poukładać razem kilka rzeczy które jakoś zaczęły do siebie pasować - tak powstała kompozycja w kuchni.
|
najpierw pojawiła się skrzyneczka - prezent od koleżanek z pracy, bardzo trafiony -dzięki raz jeszcze |
|
później pojawił się hiacynt - prezent od małża mego - też trafiony;* |
|
dołożyłam moje patchworkowe jajka i kilka kupionych a'la przepiórcze |
|
przydało się też serce które zrobiłam już jakiś czas temu - drucik i papierowa wiklina |
|
|
|
|
|
na koniec przykumkała żabcia i od razu dostała nową kokardkę |
ps. koszyczek w którym znajdują się jajka jest podobnie jak serce zrobiony z papierowej wikliny, a drugi hiacynt pojawił się znienacka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz