poniedziałek, 20 listopada 2017

czwartek, 25 maja 2017

SUKIENECZKA

Na wstępie pozdrawiam wszystkich po tak długiej nieobecności. Moje życie mocno się zmieniło od kiedy pojawił się Antoś. Nie ma co mydlić sobie oczu czasu dla siebie jest niewiele, bardzo niewiele, kiedy szycioholik staje przed wyborem szyć czy pisać blogga wybór jest oczywisty :-) Czasem było to dosłownie 10 minut dzienne ale małymi kroczkami do celu.
Sporo różnych rzeczy uszyłam w tym czasie, kilka prostych spódnic i bluzek, kardigan, pierwszy t-shirt dla męża ale najwięcej powstało rzeczy dla dzieci i to nie tylko dla Antka. Efekty tych poczynań można  zobaczyć na stronie na fb  https://pl-pl.facebook.com/malunimade/

Poniżej zaś z cyklu dla siebie :-) sukienka kombinowana, uszyłam ją na chrzciny synka. Wykorzystałam dwa modele BURDY  góra to mod.124 A z 8/2012 i dół 121 z 11/2012. Oba w mojej ocenie bardzo udane. Zmieniłam dekolt oraz dodałam zamek z przodu albowiem matka karmicielka musi być zawsze dostępna ;-)))





sobota, 13 sierpnia 2016

Z SATYNĄ BYWA POD GÓRKĘ

Na wstępie tylko wtrącę że poniższy wpis jest nieco nieaktualny bo mój brzuch się odłączył jakieś 3 miesiące temu, obecnie słodko śpi, więc mam chwilę aby nadrobić nieco zaległości.
Prezentowana bluzeczka powstała na bazie wykroju sukienki 106 z Burdy 3/2016. Jak zobaczyłam w gazecie jej zdjęcie to od razu pomyślałam, że to coś w sam raz dla mnie. Obszerna (więc pomieści brzuszek) oryginalna w swej prostocie i na dodatek miałam właśnie kawałek satyny pozyskany w ciuchlandzie za 2 zł jako spódnica z trenem i gorset. Musiałam ją uszyć :-)
Oczywiście nie było tak prosto bo oryginał miał pęknięcie na tyle i przyznam szczerze, że dobrze że najpierw zrobiłam wersję próbną z zasłony bo okazało się, że nijak to na mnie nie leży a raczej na moim brzuszku. Boczne szwy wyciągnęły się brzydko do przodu i ogólnie nie tak...nie tak. Nastąpiła więc zamiana przodu z tyłem i wszystko byłoby super jakby jeszcze mi tej satyny z odzysku starczyło na sukienkę ;-/ Przy krojeniu okazało się, że za mało jest tej mojej ciuchlandowej spódnicy ale w zupełności wystarczyło na bluzkę. 
Jedyne z czego jestem niezadowolona to podłożenie dołu, próbowałam najpierw ręcznie tak samo jak rękawy których podłożenie wyszło idealnie a dół bluzki-tuniki niestety nie chciał współpracować. Podszyłam go w końcu maszynowo. Przy obydwu sposobach marszczy się i faluje. Jak mnie coś naleci to spróbuję jeszcze go obciąć na prosto i może wtedy ręczne podłożenie wyjdzie. Podsumowując jak na bluzkę której koszt uszycia wyniósł 1zł (bo z gorsetu ukradłam tylko kokardę) to jestem zadowolona. Poza tym szycie z satyny wymaga większych umiejętności niż szycie z dzianiny czy bawełny więc jestem w stanie sobie wybaczyć ten pierwszy nieidealny raz. Cóż pozostaje mi tylko dalej się uczyć :-)