czwartek, 13 czerwca 2013

LITERKI PO RAZ PIERWSZY

Uszyłam moje pierwsze literki i muszę stwierdzić, że to o wiele łatwiejsze niż szycie aniołów czy miśków. Powstały z potrzeby chwil na prezent dla koleżanki. Ciekawe tylko czy Ignasiowi spodobają się tak samo jak jego mamie;)



środa, 5 czerwca 2013

FIOLETOWY UKOŃCZONY;)

Chyba mam twórcze wyrzuty sumienia gdyż znów budzę się rano z myślą "nie zrobiłaś nic poprzedniego dnia" i kole mnie ta myśl później przez cały dzień niczym rzęsa w oku, takie prawie nic ale jednak coś. 
I właśnie z tegoż powodu biały w fioletowe paski nie mógł się nie pojawić i oto 
JEST CI ON
MISIUŚ nr 3


sobota, 1 czerwca 2013

MISIUSIE I INNE TWORY

Ponieważ od początku miałam ochotę nie tylko na lale, myślę tu oczywiście w kategoriach szyciowych, zagościły u mnie MIŚKI te powstały 2 dni temu:

misiuś nr 1

misiuś nr 2

....przy okazji pojawił się również stwór z głębin morskich ale wcale nie myślę żeby był straszny


aktualnie szyje się kolejny misiek w fioletowe paski i kilka lal.....planowany termin ukończenia prac-nieznany:)


MAJOWO

POWRÓCIŁAM DO TILDZIAKÓW

Ponieważ mój przyszły współmałżonek męczył mnie żebym uszyła grubaska, to cóż mi pozostało jak nie usłuchać i oto proszę państwa jest.....marynara, pani marynarz, marynareczka...zaraz to chyba idzie w złym kierunku. Jak by nie było oto ONA


i jeszcze jedna w podobnym klimacie....uszyta już pod koniec maja.



KWIETNIOWO-SZYCIOWO

W kwietniu miałam przerwę od szycia Tild,  COŚ mnie poniosło i uszyłam pierwsze w życiu mym ubranie;))))) Była to spódnica. Wykroju nie miałam, zrobiłam ją na podstawie mojej starej spódniczki, ile materiału przy tym zmarnowałam tylko ja wiem....okazało się, że mam niewłaściwy obraz siebie i początkowo wyszła dużo za duża. Obecnie wygląda tak :

TYŁ
PRZÓD




zameczek - ponoć przyciąga spojrzenia:)

jakieś dwa tygodnie później....



BLUZECZKA

wykrój z burdy 4/2013, przód zmodyfikowany przeze mnie;)

MOJE ZALEGŁE PRACE - MARZEC:)

TA PANIENKA RÓWNIEŻ Z MARCA


I JAK RÓWNIEŻ TA;)
I ZDJĘCIE GRUPOWE
I to tyle marcowych anielskich panien....

ZALEGLOŚCI

Dawno mnie tu nie było ale nie próżnowałam;)Jeszcze w marcu uszyłam dwa anioły z nieco innych wykrojów, te mają noski i kciuki. Zrobiłam im kolorowe ubranka i truskaweczki.....
ten szczególnie przypadł mi do gustu;)
Ten drugi był taki ogrodowy....wtedy jeszcze tęskniłam za wiosną ......
Wiosna nastała a ja przestałam tęsknić.....rozpoczęły się prace ogrodowe.....;) stąd też moje zaniedbania blogowe, ale teraz wyprostuję te zaległości bo wstyd i hańba...

       ................................................................................................

O MOJEJ ELNIE


W okolicach kwietnia jeżeli pamięć mnie nie zawodzi zaczęłam denerwować się na moją starą maszynę, jak to mawiają "w miarę jedzenia apetyt rośnie" podobnie rosły moje oczekiwania względem jakości szycia.
I cóż mogę powiedzieć  MASZYNOM Z MARKETU MÓWIMY KATEGORYCZNE NIE!!! Na pewno znajdą się tacy którzy się ze mną nie zgodzą i w pełni to rozumiem. Początkowo i ja byłam zadowolona. Myślę, że gdy się nie ma żadnej maszyny, to ta nawet najgorsza będzie wspaniała. Jednakże po 2 latach już nie mogłam znieść odgłosów które wydawała ze swych czeluści i zaczęłam rozglądać się za czymś lepszym. Jeszcze jedna mądrość ludowa mi się przypomniała "kiepskiej baletnicy przeszkadza rąbek od spódnicy" :) Chyba oba się troszkę mnie tyczą:) hehe...
Finał był taki, że dnia 13 maja zostałam posiadaczką nowiutkiej maszyny - poszukiwania i marudzenia trwały długo (Panie Boże błogosław mego narzeczonego który to wszystko cierpliwie znosił)
Obecna Elna 540 ex w porównaniu z poprzednią Singer serenade nie podlega porównaniu:) 
Zupełnie inna jakość szycia:
  • po pierwsze primo:  ci-chu-tka, już się nie martwię o sąsiadów, że im zakłócam ciszę nocną
  • po drugie primo:  jeszcze raz - cichutka - nie przyprawia mnie o bóle głowy
  • po trzecie primo: nie plącze nici - poprzednia pomimo ciągłego poprawiania ustawień, naprężenia, docisku, grubości igły, itd. ciągle mi to robiła i doprowadzała do stanu kompulsji
  • po czwarte primo : ma regulowany docisk stopki 4 stopniowy (rewelacja)
  • po piąte primo: MOŻNA PODNIEŚĆ STOPKĘ WYŻEJ NIŻ STANDARDOWO, bez problemu mieszczę tam grubszy kawałek materiału, przydatne przy reperacji np. jeansów.
  • po szóste primo: szyje większość materiałów i nie robi z tego problemu
  • i tak dalej i tak dalej........same zalety ......trzeba się tylko przyzwyczaić  bo to na prawdę inna jakość szycia:)