POWRÓCIŁAM DO TILDZIAKÓW
Ponieważ mój przyszły współmałżonek męczył mnie żebym uszyła grubaska, to cóż mi pozostało jak nie usłuchać i oto proszę państwa jest.....marynara, pani marynarz, marynareczka...zaraz to chyba idzie w złym kierunku. Jak by nie było oto ONA
i jeszcze jedna w podobnym klimacie....uszyta już pod koniec maja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz